Skip to content
22 lis / admin

VoP – na żywo po, raz drugi. Kto da więcej?

Wydawać by się mogło, że 12 wokalistów najpierw wybranych z setek kandydatów, potem pokonujących innych „najlepszych”, to już etap, w którym mamy do czynienia z dobrym poziomem. Wczoraj znowu przekonaliśmy się, że nie. Bo albo uczestniczyliśmy w BARDZO przeciętnym karaoke, albo w popisywaniu się wszystkimi umiejętnościami.

Na szczęście jak zwykle nie zawiódł Adam Kalinowski, bo zaśpiewanie niezwykle popularnej, wykonywanej przez wszystkich „Nothing Compares to U” po swojemu, emocjonalnie i mądrze to pokaz dużej dojrzałości. Adam ponownie udowodnił, że jeśli ktoś miałby wygrać ten program, to właśnie on.

Nie zawiódł także mój drugi kandydat do zwycięstwa – Mikołaj Macioszczyk. Kiedy dowiedzieliśmy się, że wykona piosenkę kojarzoną z ramotą, można było się przestraszyć. Ale nie, Mikołaj nie dość, że dał radę, to jeszcze pokazał, że każdy utwór można wykonań interesująco i bez obciachu, pod warunkiem, że ma się wyobraźnię i osobowość. Brawo!

Wczoraj, właściwie po raz pierwszy, podobał mi się Krystian Ochman. Wcześniej nie byłem przekonany do połączenia stylu bel canto ze stylistyką popową, bo to świat, który jest mi obcy. Pewnie dlatego nie jestem w stanie zrozumieć fenomenu Josha Grobana, którego kochają miliony na całym świecie. Jednak to, co Krystian pokazał w swoim ostatnim występie stopiło we mnie lody. Jego interpretacja „Tylko mnie poproś do tańca” i to, w jaki sposób poprowadził dramaturgię trudnej piosenki, przekonało mnie.  I nawet nie przeszkodziły mi w tym drobne niedoróbki intonacyjne. Na pewno duży wpływ na ten znakomity efekt miał band towarzyszący wykonawcom. Ten zespół od początku pokazuje, że tę robotę traktuje bardzo poważnie i zawodowo – wszystkie ich wykonania są rzetelnie przygotowane. Ale w tym przypadku aranżacja towarzysząca wokaliście była fenomenalna, więc w całości usłyszeliśmy coś wyjątkowego!

Aha, jeszcze drobiażdżek. Wczoraj jedna z jurorek poinformowała nas, że to, co muzycy nazywają artykulacją, jest ………..INTERPUNKCJĄ. I w normalnej sytuacji można by to uznać za przejęzyczenie, gdyby nie fakt, że ta pani nie pierwszy raz zaskakuje nas swoimi wypowiedziami, jak niedawne odkrywcze stwierdzenie, że obecnie w polskich szpitalach leżą statyści.

 

 

Zostaw komentarz