Skip to content
8 lis / admin

VoP – nokaut. Tak, prawdziwy nokaut!

Po przesłuchaniach w ciemno narzekałem, że to bardzo słaba edycja. Po bitwach trochę to odszczekałem, wyrażając nadzieję, że może aż tak źle nie będzie. Jednak to, co usłyszeliśmy wczoraj to był prawdziwy nokaut. Ale….znokautowani byli głównie widzowie. Aż trudno uwierzyć, że na tym etapie tak naprawdę podobał mi się 1 (słownie: JEDEN) uczestnik. No może trochę przesadziłem, bo było kilka interesujących wykonań, ale o tym za chwilę.

W otwierających program występach podopiecznych Tomsona i Barona było niespecjalnie. Na szczęście honor drużyny uratował Adam Kalinowski, zresztą mój faworyt od początku. Wczoraj wokalista zaśpiewał inną inż zazwyczaj piosenkę, spokojną, wymagającą nowych środków wyrazu „Someone You Loved”. Na ten moment to mój murowany kandydat do wygrania programu.

W drużynie Edyty Górniak nic ciekawego nie usłyszeliśmy. A najgorsze, że wykonania poprawne, na tle tych słabszych, urastały do rangi wydarzenia:-( Szkoda mi było Ignacego Błażejowskiego, bo wcześniej myślałem, że to będzie największa niespodzianka programu. Wczorajszy występ raczej mu nie wyszedł, dlatego cieszę się, że chłopak dostał szansę na uczestnictwo w następnym epapie. Mam nadzieję, że Ignacy jeszcze odpali swój talent.

Podobnie było podczas występów podopiecznych Michała Szpaka. Tutaj podobał mi się jedynie Mateusz Psonak – w tej drużynie jedyne wykonanie, którego słuchało się z przyjemnością.

Najciekawsze czekało nas na koniec, bo występy wokalistów spod skrzydeł Urszuli Dudziak były w całości, jako grupa, najlepsze. Nie wiem, czy to kwestia solidnego przygotowania, czy dobrego doboru repertuaru, odpowiedniej motywacji, a może czegoś jeszcze? Bo jedynie tutaj nie było wykonań słabych. I może nie było też szczególnych kreacji, ale podobały mi się Anna Malek i Sylwia Wysocka. A paradoksem w tej ekipie była konieczność odpadnięcia niezłych wykonawców, podczas gdy w  innych drużynach prześlizgnęło się kilka osób nieszczególnych.

No cóż, jurorzy dysponują takimi wykonawcami, jacy się zgłosili. Tylko dlaczego od razu wmawia się im, że są świetni?

 

 

 

Zostaw komentarz