Skip to content
22 wrz / admin

VoP’22 – ciągle jednak karaoke.

Tym razem zafundowano nam 3 odcinki, więc teoretycznie powinno być więcej ciekawych wykonań. Jednak tylko teoretycznie:-( Dobrze, że było  kilku interesujących uczestników, a ich wspólnym mianownikiem jest poszukiwanie własnej drogi w znanych piosenkach.

Pierwsza, która zwróciła moją uwagę była Agata Górecka –Lipińska. Jej nieco inne, swingowe wykonanie przeboju Eda Sheerana pokazało odwagę i muzykalność. Takie wykonania, nawet jeśli nie są perfekcyjne, dają nadzieję na artystyczną osobowość. I tyle o pierwszym odcinku.

W drugim także tylko jeden uczestnik, ale za to jaki! Łukasz Drapała, zabierając się za kultową piosenkę Michaela Jacksona zasygnalizował, że wie, po co jest w tym programie. Jego dojrzałość i świadomość wykonawcza to atuty, które na pewno zaprowadzą go w tej edycji daleko.

W odcinku nr 3 aż dwoje ciekawych wykonawców. Sandra Reizer także zmierzyła się z piosenką kultową, tym razem Paula Simona. I zrobiła to po swojemu, interesująco.  Ciekawy był też Bogdan Świerczek, muzykalny wokalista próbujący w znanej piosence pokazać swoje emocje. Słusznie zauważył jeden z jurorów, że ciekawe tutaj było frazowanie, bo to świadczy o pewnym stopniu artystycznego wtajemniczenia. Ano właśnie – ten sam juror pozwolił sobie na użycie w jednej ze swoich wypowiedzi słowa kreszczendo (zamiast kreszendo). No cóż, żeby popisywać się nomenklaturą muzyczną, najpierw trzeba ją nieco znać, a crescendo, i sposób jego wymowy poznaje każde dziecko w pierwszym roku profesjonalnej edukacji muzycznej.

Pozostali wykonawcy jakoś nie straszyli, ale głównie mieliśmy do czynienia z przyzwoitym lub nawet bardzo dobrym karaoke, a to chyba jednak ciut za mało. Dla mnie na pewno.

 

 

 

Zostaw komentarz