VoP’22 – karaoke forever!

I znowu trzy odcinki, jakby spieszono się, aby tę edycję jak najszybciej zamknąć. A może to i dobrze, bo w takim skomasowaniu można jednak coś wybrać. Tydzień temu narzekałem na poziom karaoke, a teraz mam wręcz wrażenie, że właśnie na takich imprezach poszukiwano uczestników. Wczoraj długo kazano czekać nam na ciekawe wykonania, chociaż jurorzy byli innego zdania, rozdając komplementy na prawo i lewo.
Pierwsza, która mnie zainteresowała była Tetiana Diachenko, wokalistka obdarzona tzw. dużym głosem i sprawnością wykonawczą. Dobrze że dano jej szansę na pozostanie w programie, bo po tym jednym wykonaniu trudno jest ocenić, czy to jedynie sprawny automat do zaśpiewania wszystkiego, czy jednak ciekawa wokalistka. Będziemy jej się przyglądać.
Potem było dwoje uczestników mniej oczywistych. Michał Bednarek to nie jest wielka wokalistyka, ale od pierwszego taktu słychać u niego ogromną muzykalność i ciekawą osobowość. Takich muzycznych wariatów lubimy.
Na koniec zostawiłem najciekawszą wczoraj Antoninę Krótki. Wokalistka ładnie budowała dramaturgię i mimo, że używa wąskiego pasma swojego głosu, to jest to na pewno jedna z ciekawszych pań tej edycji. Można się jedynie zdziwić, że ta wokalistka odwróciła jedynie 2 fotele. Mam nadzieję, że pozostali jurorzy będą w kolejnym etapie zdziwieni, że się nie poznali na tym talencie.
Wyraźny w tej edycji poziom karaoke to ostrzeżenie, że program idzie w zupełnie innym kierunku. Bo przecież Japończycy wymyślili karaoke jako jedną z form spędzania czasu w towarzystwie, podobnie jak rzucanie strzałkami do celu. To znowu przypomina założenie, o którym pisałem przed pierwszym odcinkiem, że producenci programu realizują misję programu rozrywkowego dla mas – a jeśli przy okazji trafi się tu jakiś talent, to trudno, jakoś sobie poradzimy:-)