VoP’22 – te bitwy dużo lepsze, ale…….

Dobrze, że producenci coś zrobili, bo wczoraj było dużo lepiej niż tydzień temu. Jeśli jednak ktoś spodziewa się magicznej odmiany, to uspokajam – nadal jest najwyżej przeciętnie. A tak przy okazji, to zastanawiam się, dlaczego tak dobrano uczestników odcinków, że ten pierwszy był taki niestrawny. Pewnie po wszystkich bitwach będziemy znali odpowiedź, bo być może nie było z czego wybierać.
Wczoraj były niezłe aż 4 duety, i na to właśnie tutaj stawiam, bo profesjonalista powinien umieć znaleźć się i zwrócić na siebie uwagę także w występie zespołowym. Już sama umiejętność zaśpiewania w duecie, to sztuka, która dla większości uczestników jest torem przeszkód. Pewnie dlatego podobały mi się występy, w których wokaliści starali się stworzyć duet, bo rywalizacja rywalizacją, ale liczy się szacunek dla sztuki. Mimo wszystko w tych nieźle dobranych duetach wybijali się wokaliści, którzy także zdaniem trenerów byli nieco lepsi.
Jako pierwsze podobały mi się Karolina Lyndo i Kamila Ignatowicz. Lepsza była Kamila, ale dobrze, że Karolina została ukradziona, bo na tle tego, co tu słyszymy, to całkiem interesująca wokalistka.
Bardzo podobała mi się Julia Szarlińska. Zresztą ta wokalistka już w przesłuchaniach w ciemno zwróciła moją uwagę, teraz tylko potwierdziła swój talent. Bardzo podoba mi się jej ciemna barwa głosu, ale też umiejętność korzystania z niego, frazowanie i malowanie kolorów. Obstawiam, że to będzie uczestniczka licząca się do końca.
Niezły był Kamil Szek, który mimo widocznej tremy nie zapominał po co jest na scenie. Najciekawszy wczoraj był duet Anny Buczkowskiej i Aleksandry Król. Wokalistki musiały zmierzyć się z bardzo wymagającą piosenką, ale to Anna wykazała się większą muzykalnością. Szkoda, że żaden z trenerów nie zdecydował się na kradzież Aleksandry, bo zmierzyć się z piosenką Kayah i nie polec, to już sukces.
No właśnie, jeszcze kilka słów o doborze repertuaru. Trenerzy bardzo często „pomagają” swoim podopiecznym, bo niektóre piosenki już z założenia decydują, że ci mało doświadczeni wokaliści nie dają rady. Ale kogo to obchodzi, ważne, że jest atrakcyjnie, bo nic tak nie podnosi oglądalności programu jak słuchanie znanych, ulubionych piosenek.