Skip to content
6 lis / admin

VoP’22 – wielu wykonawców i jeden bohater!

Wczoraj pierwszy raz w tej edycji można było się poczuć w miarę komfortowo – w całości to był nienajgorszy koncert. Szczególnie, że zaczęło się trzęsieniem ziemi, bo występem podopiecznych Lanberry, czyli zdecydowanie najlepszej grupy wykonawców. Później okazało się, że ten „efekt Hitchkocka” został zmarnowany, bo pozostałe drużyny nie pociągnęły tego poziomu, w efekcie więc to początkowe trzęsienie okazało się jedynie mocno odczuwalnym wstrząsem.

Wokaliści występujący na początku pokazali to, czego program szuka – Lanberry znowu wiedziała jak przygotować swoich podopiecznych. Można było nawet odnieść wrażenie, że słuchamy finału programu, bo było naprawdę interesująco. Jak zwykle nie zawiódł mnie Łukasz Drapała, rzucony na bardzo głęboką wodę. Jego wykonanie piosenki zespołu Queen potwierdziło klasę i gotowość do profesjonalnego śpiewania. Można było jedynie się zastanawiać, czy tonacja nie była za wysoka, bo momentami wokalista był pod dźwiękiem, ale i tak zrobił znakomite wrażenie. Dobrze, że do swojej wysokiej formy wrócił Norbert Wronka. Jego zmierzenie się z kultową piosenką Kory pokazało nowe koloryty, a chyba świadome, lekkie przeakcentowania były urocze.  To są dwie zdecydowanie najciekawsze osoby tej edycji.

Podobnie jak tydzień temu podobał mi się Bogdan Świerczek. Jego wykonanie było prawdziwe i przekonujące, do tego stopnia, że piosenka, której dotąd nie byłem w stanie słuchać, nagle stała się interesująca. Brawo! Ciekawa była także Aelin, wokalistka najbardziej z wszystkich uczestników profesjonalna, bo zaśpiewanie trudnej piosenki Lizzo to pokaz najwyższych umiejętności. Zastanawiam się jednak, czy za tą siłą i dużym doświadczeniem ukrywa się jeszcze coś więcej. I pewnie na to pytanie dostaniemy odpowiedź jakiś czas po programie, czy uda  się stworzyć własny repertuar, który pomoże wokalistce na rozpoznawalność.

W tej edycji to był pierwszy koncert, którego słuchało się z przyjemnością. Bo nawet jeśli niektórzy wokaliści nie zachwycali, to w całości, w połączeniu z bandem brzmiało dobrze. Tak, zespół towarzyszący wykonawcom, ale też, a może nawet przede wszystkim aranżacje,  to główny bohater wczorajszego koncertu!

 

Zostaw komentarz