VoP’24 – nowe rozdanie
Że ten program nie gwarantuje kariery, wiemy. Że zgłaszają się do niego niekoniecznie ci, którzy mają coś ciekawego artystycznie do powiedzenia – także wiemy. Ale tu nie o to chodzi, bo w programie telewizyjnym liczy się jedynie oglądalność. Lepiej więc oglądać kolejną edycję The Voice of Poland jedynie jako rozrywkę, bo nawet jeśli pojawi się ktoś interesujący, to możemy jedynie mówić o szczęśliwym zbiegu okoliczności, wartości dodanej.
Wczoraj w dwóch odcinkach nie było ani źle, ani wybitnie. W pierwszym podobał mi się jedynie Szymon Kuśmierczak, który piosenkę Michaela Jacksona potraktował z szacunkiem, ale też pokazał swoją muzykalność i muzyczną wyobraźnię. Bo opowiedzenie swojej historii w tak znakomitym utworze to już wyższy poziom wokalnego wtajemniczenia – Szymon koncentrował się na dramaturgii swojego opowiadania, bez popisywania się i zasypywania nas cekinami.
W drugim odcinku najpierw zainteresowała mnie Zuzanna Górecka. Zachwyciły mnie jej możliwości wokalne, swobodne poruszanie się po skali, zwłaszcza dolnych dźwiękach. I może to nie jest jeszcze poziom, który zwiastuje sensację, ale na tę wokalistkę warto zwrócić uwagę, bo potencjał jest ogromny. A bohaterką wieczoru okazała się Anna Iwanek, wokalistka dojrzała i świadoma wszystkiego, co robi na scenie. Coś mi się wydaje, że z Anią spędzimy jeszcze kilka odcinków.