Skip to content
16 wrz / Wojtek

VoP’24 – panie rozdają karty.

W poprzednim tygodniu nie było tak źle, wczoraj zasiadałem z nadzieją, że może ta edycja jest „odczarowana”. I może aż tak dobrze nie było, ale kilka dobrze śpiewających osób to już sukces, bo pamiętam programy, w których nie podobał mi się nikt.

W pierwszym odcinku najpierw była interesująca Ada Ropela – jej świetne warunki głosowe robią wrażenie. Również jej wybór piosenki i śmiała interpretacja, chociaż trochę za mocno przekombinowana, ale to typowe dla młodych muzyków, więc może przy dobrym prowadzeniu Ada będzie się mogła rozkwitnąć.

Podobała mi się też Aleksandra Orłowska, zwłaszcza jej dojrzała interpretacja, dlatego zdziwiłem się, że „zareagował” na nią tylko 1 fotel. Coś mi się wydaje, że pozostali jurorzy będą niedługo żałować. Niezła była też Kara Przytuła – tutaj oceniający byli już bardziej przytomni. A właśnie, nie wiem co jest bardziej niepokojące, kiedy juror, promuje coś kiepskiego, czy to, że nie zauważa talentu. Ale gorsze chyba jest, gdy używa języka muzycznego nieprawidłowo, bo to nie pierwszy raz w tym programie, kiedy usłyszałem słowo „kreszczendo”. Zgroza!

W drugim odcinku były dwie interesujące wokalistki. Najpierw Kinga Wołoszyn, dziewczyna odważna i muzykalna, bo może jej występ nie był szczególnie olśniewający, ale na pewno godny zapamiętania. Podobnie było w przypadku ostatniej uczestniczki, Izabeli Płóciennik. O takich wokalistkach mówi się, że potrafią zaśpiewać nawet książkę telefoniczną, dlatego jestem ciekaw, jak zaprezentuje się w następnych etapach.

A tak w ogóle, to zaczyna się robić nudno, bo na razie dziewczyny dominują. Panowie, obudźcie się!

Zostaw komentarz