VoP’24 – wieczór niespodzianek
Tydzień temu pisałem, że w tej edycji dominują panie. Wczoraj, jakby na przekór mojej tezie, pojawili się interesujący panowie. Co prawda było ich tylko dwóch, ale przecież nie o ilość chodzi, bo występ Kacpra Andrzejewskiego był bardzo ciekawy. Świadomość wokalna i pewność siebie, to elementy, które mogą go w tym programie zaprowadzić daleko. Jeśli porównamy jego występ z trzeciej edycji programu, to dopiero wtedy widzimy, jak wielki zrobił postęp.
W drugim odcinku podobał mi się Mikołaj Przybylski, 20-latek z dużą muzykalnością i już niezłymi umiejętnościami, mimo że trochę w tym przypadkowości. Dobrze więc, że chłopak, jako swojego trenera wybrał Kubę Badacha – wierzę, że pod jego skrzydłami może się ładnie rozwinąć.
Wczoraj zafundowano nam sensację – jeden z uczestników wykonał „Pieśń łagodnych” Wojtka Bellona. Pomijam fakt, że jurorzy nie znali tej piosenki, ale przypisywanie sobie przez wykonawcę autorstwa kultowej piosenki, to już dyskwalifikacja. Kurtyna!