Skip to content
2 mar / Wojtek

Vulfpeck – „Mr. Finish Line” [RECENZJA]

Vulpeck nie próżnuje, w  ciągu 3 lat wydaje jedną studyjną płytę rocznie. Ostatni album to potwierdzenie, że kapela jest godna słuchania. A jeśli już się posłucha, to reakcja może być tylko jedna – zachwyt!

Słuchając tej płyty warto przypomnieć, że początkowo był to zespół instrumentalny. I taki właściwie nadal jest. Prawdopodobnie jednak członkowie kapeli zrozumieli, że zaistnienie na szerszą skalę jest dużo łatwiejsze z utworami śpiewanymi, dlatego coraz częściej zapraszają do współpracy wokalistów. Na płycie "Mr. Finish Line" osób występujących gościnnie jest wyjątkowo dużo. I ta różnorodność muzycznych talentów przyniosła efekt w postaci niezwykłego koktajlu. 

W otwierającej album "Birds of a Feather, We Rock Together" śpiewa współpracujący z zespołem od początku świetny Antwaun Stanley. Dobrze, że ta piosenka jest pierwsza, bo znakomicie wprowadza w nastrój, uprzedzając, że tego albumu koniecznie trzeba posłuchać. Dla Polaków jest tutaj mały rarytas w postaci znanego nam motywu "kukułeczki", który pojawia się bez kontekstu, jest po prostu zaśpiewaną kwartą. Dla nas jednak ten drobiazg może mieć dodatkowe znaczenie. Zresztą w całym utworze takiego kontrolowanego bałaganiarstwa jest więcej , jak choćby świetna, gwizdana w konrapukcie melodia drugiego planu.

Na płycie pojawiają sie także duże nazwiska. Swoją piosenkę "Running Away" śpiewa zdobywca Grammy Joey Dosik. Z kolei w "Hero Town" na perksuji wymiata Michael Bland. Ten utwór jest jednym z dwóch instrumentalnych na całej płycie. Wszystkie pozostałe to piosenki, w których swoim głosem wspierają kolejni wokaliści: Sir Charles Jones, Christine Hucal, Coco O., 

Album zamyka zawadiacka "Captain Hook" ze śpiewającym Bootsy Collinsem, piosenka jakby wyjęta z kreskówki dla dzieci. I to bardzo dobra klamra w parze z utworem rozpoczynającym i nieco spokojniejszymi, zmysłowymi utworami w środku albumu.

Od swojego debiutu życie Vulfpeck trochę się zmieniło – od kapeli funkcjonującej głównie w sieci przeszła do etapu koncertów. Jednak niestety ten zespół ciągle jest ciekawostką znaną dzięki nagraniom umieszczanym w necie, nawet klipy są robione domową metodą. Ciekawe, ile czasu potrzeba, żeby tym zespołem się zainteresowano na poważnie, bo to muzyka z bardzo wysokiej półki!

9/10

 

 

 

Zostaw komentarz