Skip to content
11 wrz / Wojtek

W the Voice – lepiej, dużo lepiej.

Po zeszłotygodniowych nieudanych odcinkach, w których interesujących wokalistów było jak na lekarstwo, nadszedł czas na dużo lepszą odsłonę. Nie wiem z czego to wynika, że nagle prenztowanych jest więcej dobrych wykonań? Czy jest to wynik podzielnia uczestników geograficznie, czy bardziej manipulacja producencka? Stawiałbym jednak na to drugie. Ale….jeśli tak rzeczywiście jest, to nie rozumiem, dlaczego tydzień temu, na inaugurację sezonu, nie wybrano więcej ciekawych prezentacji.

Wczoraj już początek był mocny, bo zainteresował mnie pierwszy śpiewający. Patryk Krajewski przyciągnął moją uwagę lekkością interpretacji, ale głównie świeżym, niezmanierowanym głosem. Co prawda słychać tutaj jeszcze braki w świadomości wykonawczej i małe niedostatki techniczne, jednak to nic, bo najważniejszy jest fundament  i spory potencjał. A technikaliów zawsze można się nauczyć.

W tym odcinku były jeszcze 2 interesujące panie . Obie są doświadczonymi wokalistkami, obie pokazały, że wiedzą po co śpiewają. Monika Kitel postawiła na głębię interpretacji. Jej wersja „A Whiter Shade of Pale”, piosenki bardzo poularnej, znanej także z wielu znakomitych wykonań, była przemyślana i bardzo rzetelnie poprowadzona. Własny akompaniament fortepianowy dodał jej wykonaniu jeszcze większej autetntyczności. Eva Novel z kolei zwróciła moją uwagę dobrym dobraniem brzmienia głosu do ciekawej interpretacji. Może momentami było u obu pań trochę za dużo ekspresji, to jednak nie przeszkodziło w osiągnięciu bardzo dobrego ostatecznego efektu.

Drugi odcinek nie był już tak interesujący. Co prawda jurorzy kilka razy byli zachwyceni, i pewnie mieli do tego podstawy, mnie jednak nic szczególnie nie zainteresowało. Podejrzewam jednak, że niektóre z tych osób zaskoczą mnie jeszcze w tym programie. Oby tak było 😉

Zostaw komentarz