Skip to content
3 kwi / Wojtek

Kukon – „Organic Human” [RECENZJA]

To mój pierwszy kontakt z tym zapracowanym artystą, bo nagranie 12 albumów w ciągu 7 lat to wynik imponujący. Nie wiem jak był wcześniej, ale słuchając „Organic Human” nie mam wrażenia, że Kukon robi coś na siłę. No i ta szczerość w „happy  birthay”: „przypadkiem stałem się raperem”. Lepiej bym tego nie ujął.

No właśnie, bo jeśli komuś się wydaje, że artysta podający tekst na jednym dźwięku jest automatycznie raperem, to robi krzywdę. Głównie sobie. A Kukon się nie sili ani na jakieś ciekawe linijki, ani tym bardziej na zabawę rytmem. Wszystko jest proste i grubo ciosane. Ciekawiej się robi w „Porcelanie”, ale to głównie dzięki schafterowi, albo w „adderall” – tutaj Brodka. Właśnie goście są dla mnie największą zagadką, bo obok całkiem udanych „gościnek”, są również takie, które nie dość, że niewiele wnoszą, to chyba jeszcze bardziej ciągną pomysły Kukona w dół. Ale mimo tego ten album nie robi krzywdy, słucha się go dosyć dobrze, bo niezła jest muzyka – artysta postawił na doświadczonych producentów, jak m.in.: Magiera, @atutowy, Hubi i Forxst.

Ozdobą albumu jest dla mnie „Lokomotywa”, utwór z kompletnie innej bajki. Ale jeśli Kukon jest w stanie nagrywać takie perełki, to może nie jest z nim aż tak źle?

6/10

Zostaw komentarz