Skip to content
24 mar / admin

Carmen Lundy – „Fade to Black” [RECENZJA]

Kiedy rok temu pisałem o tej artystce, podkreślałem, że to jej pierwsza nominacja do nagrody Grammy. Tak, to było spektakularne, że tak długo występująca wokalistka, dopiero zbliżając się do siedemdziesiątki zostaje doceniona tym najważniejszym dla wszystkich artystów wyróżnieniem. Ale jeszcze większe wrażenie zrobiła kolejna, tegoroczna nominacja. Co prawda na tym się skończyło, statuetkę odebrała świetna Samara Joy, ale tak wysokiego poziomu w kategorii jazz wokalny nie pamiętam od dawna.  I też nie często się zdarza, żeby album zawierał same nowe, w dodatku autorskie piosenki –  tym właśnie wyraźnie wyróżniła się Carmen Lundy.

 

czytaj dalej…

21 mar / admin

Frank McComb – „Inspire Your Life” [RECENZJA]

To kolejny artysta, którego odkryłem przypadkowo, ale pokochałem od razu, bo to muzyka, która pokazuje sporą erudycję i ogromną muzykalność. McComb umiejętnie łączy różne style, doskonale się w nich czując. I nic dziwnego – artysta wiele lat był członkiem zespołów wybitnych artystów, jak choćby: Prince, Chaka Khan,  Will Smith, Brandon Marsalis i Lalah Hathaway.

czytaj dalej…

18 mar / admin

Mary J. Blidge – „Good Morning Gorgeous” [RECENJA]

Pisząc niedawno o zdobywcy Grammy, albumie Roberta Glaspera, wspominałem, że w tym roku w kategorii najlepszy album R&B rządziły płyty dłuższe, ponadgodzinne. To także dotyczy ostatniego krążka Mary J. Blidge – 19 piosenek, z którymi trzeba trochę dłużej poprzebywać, żeby docenić ich wartość.

czytaj dalej…

15 mar / admin

Odmieniona, dojrzała „Dzika” Bovska [RECENZJA]

Czas jest sprzymierzeńcem artystki, jej najnowszy album jest dojrzały i zupełnie inny. Jakby z nieopierzonej buntowniczki zrodziła się kobieta świadoma. Świadoma swoich doświadczeń, świadoma również artystycznie. Połączenie tych elementów przyniosło chyba najciekawszy album. Bo „Dzika” to materiał mądry i odważny.

czytaj dalej…

12 mar / admin

O coverach (prawie) wszystko – „Everybody Wants to Rule the World”

Nie wpadłbym na to, że warto przyjrzeć się tej piosence, bo i za młoda, i jakaś taka mało popularna, oczywiście poza wykonaniem oryginalnym. Trafiłem jednak ostatnio na bardzo interesujące nagranie, ono więc sprowokowało moje poszukiwania. Zacznijmy od tego wykonania, które dla większości z nas jest wizytówką angielskiego zespołu Tear For Fears, ale też przebojem definiującym muzykę lat 80. ubiegłego wieku.

czytaj dalej…