Skip to content
6 kwi / Wojtek

Terrace Martin . James Fauntleroy – „Nova” [RECENZJA]

Rzadko się zdarza, aby tak krótki album uzyskał nominację do nagrody Grammy. Zwłaszcza, że w tej kategorii, czyli „progressive R&B”, najczęściej wyróżnia się krążki dłuższe niż przeciętne. A ta EP-ka to zaledwie 21 minut. I tyle wystarczy!

Dwóch doświadczonych muzyków połączyło swoje siły. Z jednej strony wokalista i producent James Fauntleroy, zdobywa 4 statuetek jako twórca piosenek, w tym tej najbardziej spektakularnej za „24K Magic” Bruno Marsa, uznany za album roku. Z drugiej strony Terrace Martin, jeszcze bardziej znany muzyk i producent. Jego dorobek to 13 albumów i 12 EP-ek. Co prawda żadna z 6 nominacji jeszcze się nie zamieniła w statuetkę, ale to pewnie jedynie kwestia czasu, bo częstotliwość, z jaką artysta jest nominowany, najczęściej w kategorii „ progressive R&B”, to potwierdzenie, że mamy do czynienia z artystą wybitnym.

Obaj panowie stworzyli znakomity duet, jako twórcy, ale także producenci i wykonawcy. Słychać, że nawzajem się inspirują i grają do jednej bramki. Klimat materiału nakreślono już w otwierającym „Online Shoping”. Ta niezła, naturalnie zaśpiewana kompozycja, zagrana jest w dominującym w pozostałych utworach klimatach latynoskich. Już od początku jest  atrakcyjnie i nowocześnie. Moją ulubioną jest mniej oczywista „Butterfly Effect”, kompozycja ciekawa konstrukcyjnie i zagrana niebanalnie. I tak można powiedzieć o każdym tutaj utworze, bo nawet zamykający materiał utwór instrumentalny jest dobrze wpisany w kontekst całości. Takich albumów słucha się z ogromną przyjemnością.

10/10

Zostaw komentarz