Skip to content
23 gru / Wojtek

„All I Want for Christmas Is You”

Można się zdziwić, że ta piosenka powstała 29 lat temu, bo jej niezwykła popularność i wręcz inwazyjność w nasze życie robi wrażenie, jakby  była z nami znacznie dłużej.  “All I Want for Christmas Is You” pochodzi z pierwszego świątecznego albumu Mariah Carey z 1994 roku. Dziś utwór zalicza się do standardów, a najgorsze jest to, że nie tylko w Stanach Zjednoczonych, które do Świąt Bożego Narodzenia mają zupełnie inne, głównie komercyjne podejście. Dziś na całym świecie, nawet w krajach typowo katolickich, piosenka rozpanoszyła się w mediach i supermarketach.

  

Mimo swojego krótkiego życia, piosenka doczekała się wielu nowych wykonań, głównie jako kopie, bo wersja oryginalna i siła głosu Mariah Carey prawdopodobnie paraliżowały śmiałków. Na szczęście są też wykonania interesujące, tak jak to Michaela Buble, który jeśli się bierze do popularnej piosenki, to robi ją dobrze i zawsze po swojemu. Także tym razem artysta zaproponował zupełnie inną, bardzo ciekawą wersję.

Dla porządku dodajmy jeszcze wykonanie grupy rockowej My Chemical Romance. To jedynie próba przeniesienia piosenki do innej stylistyki, ale przy okazji odklejenie się od pompatycznego oryginału.

Ciekawe jest akustyczne wykonanie Tori Kelly. Nie ma wątpliwości, że artystka korzystała tutaj z koncepcji Michaela Buble, ale to tylko potwierdzenie klasy wykonawczej Kanadyjczyka.

Wersja Dolly Parton osadzona jest na wykonaniu oryginalnym, dodano jej jednak sporo oddechu, a patos zamieniono na dowcip. I od razu takiej piosenki zupełnie inaczej się słucha.

Jeśli mowa o piosence świątecznej, to nie może zabraknąć grupy Pentatonix, która nagrała już kilka albumów na tę okoliczność, więc oczywiście i ten utwór jest w jej repertuarze.

I jeszcze jedno wykonanie a cappella, kolejnego amerykańskiego zespołu Eclipse 6 – wykonanie klasyczne, ale umiejętność opracowania wielogłosowego, to sztuka, która zawsze wymaga uwagi i szczególnych umiejętności.

Także kilka nagrań instrumentalnych potwierdza, że sama kompozycja jest wartościowa, a jeśli jeszcze podkreśli się ją dobrą orkiestracją i ogromnym zespołem wykonawczym, to usłyszymy maestrię godną najlepszych hollywoodzkich produkcji.

Na koniec ciekawostka i znak nowych czasów. Za pomocą sztucznej inteligencji wyprodukowano piosenkę z użyciem niepowtarzalnego głosu Freddiego Mercury’ego, twarzy zespołu Queen. Można sobie wyobrazić, że artysta wykonałby tę piosenkę dużo ciekawiej, ale do takich eksperymentów musimy być  przygotowani, a oceny tej zabawy każdy musi dokonać sam.

 

 

 

Zostaw komentarz