Bokante – „History” [RECENZJA]
To trzeci alum ten ciekawej formacji. Powstała w 2017 roku aby połączyć siły instrumentalnej kapeli Snarky Puppy i kreolskiej pieśniarki Maliki Tirolien. Nazwa tego projektu nie jest przypadkowa – w rodzinnym języku artystki oznacza wymianę. A głównym elementem tej ciekawej wymiany energii i emocji jest wokalistka, która zaprasza nas do swojego niezwykłego muzycznego świata, ale nad całością czuwa lider Snarky Puppy, Michael League. To jego wizja połączenia nowoczesnych brzmień z afrykańskimi i arabskimi pieśniami ludowymi, dała tak wspaniały efekt.
O każdym utworze można napisać osobno, bo każdy czymś innym się wyróżnia. Wspólnym mianownikiem jest bardzo staranne opracowanie i niezwykła symbioza pierwiastków ludowych z innej tradycji muzycznej z nowoczesnym akompaniamentem. I do tego te wspaniałe harmoniczne głosu drugiego planu.
Na mnie największe wrażenie robi „Pa Domi”, pięknie rozwijająca się opowieść. I nawet nie przeszkadza, że nie rozumiemy tekstu, jest po prostu przejmująco i bogato muzycznie. Bo w tym albumie, podobnie jak w poprzednich sygnowanych znakiem „Bokate”, liczy się radość obcowania z tą niezwykłą muzyką.
10/10