Skip to content
18 cze / Wojtek

Club 2020 pełen chaosu. [RECENZJA]

Długo nie mogłem znaleźć klucza, którym kierowali się liczni artyści przy tworzeniu tego materiału. Bo z jednej strony kilka ciekawych utworów i wykonawcy, którzy w polskim rapie mają coś do powiedzenia. Bo jeśli Taco Hemingway albo Dwa Sławy się do czegoś zabierają, to nie ma lipy. Ale obok tego są tu wykonania, które straszą. O co więc w tym wszystkim chodzi?

Najwięcej zamętu wprowadzają tutaj panie, szczególnie kiedy chcą dorównać raperom w śmiałości i niewyszukanym języku. Robi się śmiesznie, ale nie zabawnie. Dopiero po kilkunastokrotnym wysłuchaniu albumu w końcu udaje mi się go zrozumieć, bo jedyny dla mnie sens tego materiału to potraktowanie go jako bitwę między dwoma zespołami wykonawców. W tym pierwszym króluje wspomniany Taco Hemingway, a nieźle towarzyszą mu Oki, Otsochodzi, Margaret, Avi i PRO8L3M. Ich utwory, jak: „Vertigo”, „Deszcz”„Tak naprawwdę”, „Late Night Show” i „Ej mała”  są niezłe, chociaż czasami nieco przesadzone. Ale to nic, bo w konfrontacji z drugim zespołem wykonawców są mistrzami. Drugi skład to kilku raperów w różnych konstelacjach, nawet dwóch z tego pierwszego – to nie ma jednak znaczenia, bo obojętnie co by się zagrało i powiedziało, to nagle na scenę, cała w bieli, wkracza Young Leosia i bez najmniejszego wysiłku psuje wysiłki wszystkich pozostałych. Nawet udało jej się to w zamykającym album „CYPHER2022”.  To miał być utwór finałowy z udziałem większości artystów, z ciekawym akompaniamentem z żywą perkusją. I tak rzeczywiście mogło być  – niezłe podsumowanie całej płyty. Szkoda, że nikomu nie udało się powstrzymać „talentu” tej pani.

Nadal nie rozumiem, dlaczego niektórzy artyści zgodzili się na ten przedziwny mieszaniec. Może chodziło o artystyczny detoks? Może o jednorazowy wygłup u boku muzycznych przyjaciół? A może o coś jeszcze? No właśnie, stare powiedzenie mówi, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to najprawdopodobniej chodzi o pieniądze.

5/10

Zostaw komentarz