Skip to content
9 mar / Wojtek

Karaś/Rogucki – „Atlas iskier” [RECENZJA]

Jeśli przyjmiemy, że do trzech razy sztuka, to w przypadku tego albumu jest przewrotnie. Ich  trzeci krążek nie zachwyca, ale poziom współpracy obu artystów wszedł na jeszcze wyższy poziom, a Piotr Rogucki zdecydowanie zawładnął wspólną przestrzenią, a przy okazji rozwinął skrzydła. Szkoda, że tylko on.

Rogucki odpowiada za teksty, a te zwracają uwagę,  jak choćby w:  „Niedźwiedziach polarnych”, „Niedzielnym popołudniu” i „Dyskoncie dla szaraków” – te utwory zwracają uwagę. Pisząc o poprzednim albumie narzekałem na zbyt banalne brzmienia elektroniczne, teraz jest chyba jeszcze gorzej. Właściwie muzyka jest tutaj najsłabszym elementem, bo jeśli jeszcze można przyjąć mocno zdominowany elektroniką akompaniament, to linie melodyczne są przegadane, najczęściej jest to podążanie za akompaniamentem, bez pomysłu na ciekawą melodię. Na tym tle  zdecydowanie wyróżnia się „Huston”, gdzie wszystko się zgadza, a muzyka jest świetnie dopasowana do tekstu. W tej piosence bardzo dobrze towarzyszy Ofelia, wokalistka chyba jeszcze nie odkryta, mimo dwóch solowych albumów.

Szkoda, że nie wykorzystano potencjału, bo niektóre pomysły są dobre. Fajna jest klamra, czyli otwierający album, intrygujący „#Życzliwość” i zamykający „Mielno 2032”. Raczej nie będę do tego materiału wracał, ale wysłuchałem go z zainteresowaniem i nawet z przyjemnością.

8/10

Zostaw komentarz