Skip to content
10 lis / Wojtek

Natalia Przybysz nieco zwalnia, ale sensownie – „Tam” [RECENZJA]

Ten album jest wyjątkowy, w większości nagrany tradycyjną metodą. Natalia Przybysz zabrała cały zespół na grecką wyspę i tam nagrała ten ciekawy materiał. Jest bardzo osobiście – o wolności, o tęsknotach dużych i małych, o sobie.

Większość piosenek wymaga skupienia, w moim przypadku skupienia z rozsądku, wiedząc, że Natalia Przybysz nie nagrywa byle czego, że każde słowo i towarzyszące mu dźwięki są nieprzypadkowe. Bo tutaj nie ma grania na czas, chociaż ten rodzaj ekspresji mnie nie przekonuje. Jakby artystka celowo zwolniła i stylistycznie cofnęła się do innych czasów. Dotychczas siostry Przybysz były dla mnie tymi artystkami, które posuwają polską muzykę do przodu – na początku roku Paulina wydała świetny, nowoczesny album, za to teraz jej siostra zrobiła woltę. Bo jakże ciekawie brzmi „Japonia”, piosenka jakby wyjęta z repertuaru Kaliny Jędrusik, a w „Tam” momentami czujemy się w stylistyce zespołu Maanam.

Moje ulubione piosenki to atrakcyjna, radiowa „Zenit” i „Nieprawdopodobieństwo”. W tej ostatniej mocno wyskakuje maniera wokalna artystki, w tym albumie goszcząca często, a tu najbardziej widoczna. Ale piosenka jest niezła, i to nawiązanie w akompaniamencie i cytacie z piosenki „Careless Whisper”, do George’a Michaela. Myślę, że artystka tak mocno skupiła się na prawdzie i emocjach, że nie zwracała uwagi na „ładne” śpiewanie. Tak, lepiej pokazać coś prawdziwego, niż ukrywanie się za wymyśloną maską.

Klasę artystki słychać w dwóch duetach, w których zaproszeni panowie brzmią, jakby śpiewali swoje piosenki. Umiejętność dzielenia się i dopasowanie do wokalnego partnera, to świadectwo artystycznej dojrzałości. Bo „O czymś” z udziałem Mroza i „Pacyfik” z Fiszem to utwory świetnie uzupełniające ten osobisty materiał.

Na zakończenie artystka wybrała „Do zobaczenia do jutra”, utwór idealnie na tę okoliczność pasujący. Z jednej strony żegnamy się z klimatem albumu, a z drugiej dostajemy dużą dawkę optymizmu. Bo tytułowe „tam” jest wszędzie, także tutaj. I może dotyczyć każdego z nas.

8/10

Zostaw komentarz