O coverach (prawie) wszystko – „Girl Talk”
Ten bardzo popularny wśród muzyków utwór powstał jako jeden z motywów muzycznych do filmu „Harlow” z 1965 roku. Jego kompozytorem jest Neal Hefi, twórca muzyki do wielu filmów, jak choćby telewizyjnej serii o Batmanie. W 2005 roku nazwisko kompozytora dołączono do Jazz Wall of Fame.
W filmie “Girl Talk” jest utworem instrumentalnym, ale szybko po premierze stał się piosenką z tekstem, którego autorem jest Bobby Troup. Pierwszym wykonawcą tego “nowego” utworu był Tonny Bennett.
Od samego początku kompozycja przyciągała wielu muzyków, szczególnie dużo jest tu interpretacji instrumentalnych. Dziś „Girl Talk” uznaje się za standard jazzowy, a w swoim repertuarze mieli go m. in.: Harry James, Kenny Burrell, Oscar Peterson i Herb Alpert. Jako przykład artystycznej kreacji posłuchajmy wersji Sergio Mendesa.
Wersje wokalne to także wiele wykonań, kilka wybitnych. W tym miejscu nie może zabraknąć Elli Fitzgerald, która zawsze, kiedy śpiewa znaną piosenkę, robi z niej perełkę, traktując ją po swojemu, ale zawsze z szacunkiem dla oryginału.
Wykonanie Elli jest odpowiednim towarzystwem dla wersji zespołu The Singers Unlimited, który piosenkę podniósł do poziomu arcydzieła. Zresztą każde nagranie tego zespołu jest do dziś uważane za wzorzec śpiewania wielogłosowego, a o ich dobytku uczą się studenci.
Interesujące jest nagranie Grega Phillinganesa, znanego głównie jako muzyk sesyjny znakomitości, a także kierownik muzyczny światowych tras koncertowych Michaela Jacksona. W tym wykonaniu uwagę zwraca kreatywność, z jaką artysta podszedł do piosenki.
Na koniec Esperanza Spalding. W jej ostatnim albumie nagranym wspólnie z Fredem Herschem uczestniczymy w koncercie, mamy więc możliwość poczucia klimatu tego wydarzenia. Artyści znakomicie uchwycili klimat piosenki, a wokalistka dodała jeszcze nowego, nieco dowcipnego kontekstu. I to nagranie jest godne zakończenie spotkania z tą piękną piosenką.