O coverach (prawie) wszystko – „Smooth Criminal”
Dziś w naszym cyklu drugie spotkanie z fenomenem muzycznym ubiegłego stulecia. Tak, Michael Jackson należy do tych muzyków, których będziemy ciągle pamiętać. Niewątpliwą zasługą tego artysty jest przetarcie nowych ścieżek w muzyce popularnej, zwłaszcza przenikania się muzyki z innymi obszarami wykonawstwa, chociażby takimi jak wizualizacja, czy brzmienie piosenki. Wiele jego pomysłów to dziś kanon muzyki rozrywkowej, źródło podpatrywania, naśladowania i inspiracji. Jednym z kamieni milowych artysty była kultowa płyta „Bad”, to z niej pochodzi utwór „Smooth Criminal”
„Smooth Criminal” to, jak większość utworów z płyty „Bad”, piosenka autorska Jacksona. Utwór rozpoczyna bicie serca artysty, zarejestrowane przez doktora Erica Chevlana. Następnie kompozycja wchodzi w swoje właściwe tempo, opowiadając historię dziewczyny o imieniu Annie, zgwałconej przez nieznanego mężczyznę. W środku utworu słychać również głos oficera policji.
As He Came Into The Window
It Was The Sound Of A
Crescendo
He Came Into Her Apartment
He Left The Bloodstains On
The Carpet
She Ran Underneath The Table
He Could See She Was Unable
So She Ran Into The Bedroom
She Was Struck Down, It Was
Her Doom
Annie Are You Ok
So, Annie Are You Ok
Are You Ok, Annie
Annie Are You Ok
So, Annie Are You Ok
Are You Ok, Annie
Annie Are You Ok
So, Annie Are You Ok
Are You Ok, Annie
Annie Are You Ok
So, Annie Are You Ok, Are You Ok, Annie
(Annie Are You Ok)
(Will You Tell Us That You’re
Ok)
(There’s A Sign In The
Window)
(That He Struck You-A
Crescendo Annie)
(He Came Into Your
Apartment)
(He Left The Bloodstains On
The Carpet)
(Then You Ran Into The
Bedroom)
(You Were Struck Down)
(It Was Your Doom)
Nawet dla analityków muzycznych utwór jest bardzo trudny do sklasyfikowania. Z jednej strony mamy dramatyczną historię zgwałconej dziewczyny, ale zaraz zwracamy uwagę na stosunkowo lekki charakter wykonania Jacksona. Główny winowajca to odwracająca uwagę o tekstu oprawa choreograficzna teledysku, przede wszystkim pionierski słynny „anti-gravity lean” (skłon antygrawitacyjny), w którym Jackson wraz z grupą tancerzy wykonuje głęboki pochył nie odrywając stóp od ziemi. Na teledysku użyto do tego specjalnych linek, jednak z powodów technicznych nie można było tego powtórzyć na scenie. Aby wykonywać w pełni układ taneczny, Jackson wynalazł (i opatentował w 1992 roku)specjalne buty, które pozwalały na wykonanie skłonu. Skoro już jesteśmy przy teledysku, to ta piosenka posiada aż 4, bardzo różniące się wersje, od normalnej długości wersji albumowej, do dwukrotnie dłuższej, nakręconej na potrzeby filmu „Moonwalker”.
Dwoistość charakteru piosenki stanowi główną trudność dla wszystkich artystów próbujących odczytać piosenkę na nowo. Prawdę powiedziawszy porywanie się na jakąkolwiek piosenkę Jacksona to co najmniej igranie z ogniem, dlatego obronić się mogą jedynie wersje, które nagrano z uwagi na ciekawy pomysł wykonawczy. Takim przykładem jest wersja instrumentalna w wykonaniu świetnego duetu wiolonczelowego 2 Cellos. Ich wykonanie szybko spotkało się ze świetnym przyjęciem, a samym muzykom otworzyło drogę do ogromnej popularności, a ta doprowadziła nawet do zaproszeniu duetu do zagrania swojej wersji w 3 sezonie serialu Glee.
W tym wykonaniu można zauważyć delikatną ironię, co może nie do końca jest zgodne z przesłaniem autora, jednak w przypadku wersji instrumentalnej jest to jak najbardziej dopuszczalne. Trochę inaczej jest z nagraniami, w których wykorzystano oryginalny tekst piosenki – tu bardzo trudno jest pozwalać sobie na ironię. Ta jedna udała się zespołowi Duwende. Ten zespół nagrał cały album z wersjami a cappella piosenek Michaela Jacksona. Jest to bardzo dobrze przemyślany projekt – piosenki są ciekawie zaaranżowane, dając zupełnie nowy wymiar tych popowych utworów.
Ciekawie także brzmią przemyślane próby przeniesienia do innej stylistyki. Propozycja Tony Succara i Jean Rodrigueza to bardzo udane polanie piosenki sosem latynoskim. Tutaj interwencja jest bardzo mała, ale właśnie to nie daje poczucia przesytu, a dodaje jedynie ciekawego kolorytu. Szczególnie interesujący jest rozwój piosenki, zwłaszcza gdy dochodzimy do zupełnie nowej części, całkowicie w klimatach południowych.
Na zakończenie proponuję posłuchać czegoś dziwnego. Grupa ApologetiX pozwoliła sobie na totalną parodię piosenki. Ich wersja pt. „Smooth Grandmama” to dowcipne potraktowanie legendarnego utworu. W takich przypadkach zawsze możemy się zastanawiać nad sensem tego typu eksperymentów. Niewątpliwie nie można ich traktować poważnie, a jedynie jako zabawę. Z jednej strony mamy więc nie liczenie się z klasą oryginału, z drugiej jednak musimy pamiętać, że każda parodia niesie ze sobą spore ryzyko. Należy sobie zawsze odpowiedzieć, czy pastisz nie przekracza dobrego smaku, a odpowiedzią może być jedynie nasz osobisty próg bólu i akceptacji deptania „świętości”. Mnie ta próba po prostu bawi.
Tych kilka wersji piosenki świadczy o jej wyjątkowości – jest tak charakterystyczna i tak mocno kojarząca się z Michaelem Jacksonem, że niełatwo opracować ją na nowo. To także jeden z nielicznych przypadków, kiedy nie ma wielu chętnych na nagranie kopii – tak, tego artysty się nie naśladuje, a jeśli ktoś się na to decyduje, to robi to jedynie w warstwie tanecznej. „Smooth Criminal” był także wyjątkowym utworem dla jego autora – taki tytuł miała nosić cała płyta. Ostatecznie, za namową producenta Quince Jonesa, album nazwano „Bad”.
Czy to przypadek, czy inspiracja? 🙂
0:30-0:45
rel="nofollow ugc">https://
Świetny blog!
Pozdrawiam
Hm….pewnie ani jedno, ani drugie. Niewątpliwie muzyka Marco Beltrami świetna. Do innych filmów także.
Pozdrawiam:-)