Skip to content
2 lip / Wojtek

Pepe – „Escapism” [RECENZJA]

Piotr Rajski przedstawiany jest w mediach jako młody przedstawiciel muzyki elektronicznej. Kiedy jednak słuchamy jego „Escapismu” możemy się zdziwić – słyszymy nowoczesną, dobrą muzykę. I może gdzieś tam przebija się elektronika, ale nie jest ona dominująca. Bo takie utwory jak choćby otwierający „Piruet”, albo krotochwilny „Yeyku” to stylistyka uniwersalna, taka, jaką nie powstydziliby się najlepsi twórcy muzyki instrumentalnej. I znowu przekonujemy się, że przypisywanie artystów do konkretnej stylistyki jest niepotrzebne. To mniej więcej tak, jakby o J.S. Bachu powiedzieć, że to przedstawiciel muzyki organowej.

Na debiutanckim krążku Pepe było zaledwie 2 gości, i to tych mniej znanych. Za to teraz jest ich dużo więcej, do tego nazwiska pierwszoligowe – tak się wchodzi do wielkiego muzycznego świata. Bo właśnie to, kogo artysta zaprosił i co z nimi zrobił świadczy o wielkim talencie. I tu mamy pułapkę – być może ten album podoba mi się z powodu kilku gości, którzy są moimi ulubionymi, głównie Pauliny Przybysz i Baasha. A może jest odwrotnie, może to właśnie tak dobra, nowoczesna muzyka skłoniła uznanych artystów do udziału w tym projekcie? Bo sam Pepe tak mówił o współpracy 2 lata temu, teraz nic się nie zmieniło:

Z wokalistami nie pracuję na zasadzie „użycz mi swojego wokalu”, tylko zapraszam ich do współtworzenia danego utworu. Zależy mi, żeby kompozycja odpowiadała ich wrażliwości. Wałkujemy temat tak długo, aż obie strony będą w pełni zadowolone.

Tu trzeba wspomnieć świetną współpracę z trio Immortal Onion we wspomnianym “Yeyku”, albo Kasią Siepką w “Vanity Fair”.

Niedawno pisałem o najnowszym albumie 1988 „Ruleta”, który podobnie oparty jest na współpracy z wokalistami. Oba krążki pokazują, że jest w Polsce paru odważnych muzyków, którzy bez kompleksów wychodzą poza rodzime schematy. Szkoda, że nie potrafimy docenić takich perełek, ciągle zachwycając się „gwiazdkami”, które nie mają najmniejszych szans na choćby przedsionek do światowej muzyki.

8/10

 

Zostaw komentarz