Skip to content
10 lis / Wojtek

Voice 2019 – life, czyli pierwsze koty za płoty

Od początku tego sezonu narzekam, że to najgorsza edycja. Na szczęście wczoraj aż tak źle nie było, ale gołym okiem, a głównie gołym uchem "widać", że to jedynie przyzwoity poziom…..A sztuka przeciętności nie lubi:-(

Wczoraj zaczęło się zaskakująco, bo rozpoczęcie programu od najlepszej grupy to na pewno niespodzianka. I kiedy słuchałem uczestników spod skrzydeł Tomsona i Barona to dziwiłem się, że jeszcze tydzień temu tę ekipę oceniłem zdecydowanie najwyżej. Jednak za 2 godziny, kiedy wystąpili wszyscy, powróciłem do mojej opinii, że ta grupa ciągle się wyróżnia. Wszystkie występy w tej grupie były w miarę interesujące, ale nie do końca przekonujące. Za to Alicja Szemplińska jak zwykle pokazała klasę. Paradoksalnie to był jej najsłabszy występ w programie, ale nic się nie zmieniło – stawiam, że ta dziewczyna wygra:-)

W drużynie Kamila Bednarka podobała mi się jedynie Julia Olędzka. Zresztą ta wokalistka podoba mi się od początku więc sensacji nie ma, jednak zwracam uwagę na duże możliwości dziewczyny, która potrafi wykonywać różny repertuar bez popisywania się, a skupiając się na przekazaniu emocji.

W ekipie Michała Szpaka nie podobał mi się nikt. Za to w kończącej koncert grupie Margaret było najwięcej niespodzianek. Bo oto w towarzystwie, które wcześniej prezentowało się nieźle, dla mnie zdecydowanym faworytem był Stanisław Ślęzak. Ten chłopak podoba mi się od początku i cały czas urzeka swoją prawdziwością. I znowu muszę powtórzyć, że na tle wielu doświadczonych wokalistów jego świeżość i prawdziwy talent przykrywają niedostatki wykonawcze. Bo techniki można się nauczyć, a osobowości się nie kupi:-)

Aha, jeszcze jedno. W programach, w których widzowie decydują o losach uczestników, zazwyczaj możemy spodziewać się wszystkiego. A wczoraj? Ucieszyłem się, że głosy były w miarę sprawiedliwe, a na pewno nie było specjalnych zaskoczeń, bo czasami spotykaliśmy się z sytuacjami, kiedy głosami widzów wygrywały osoby zdecydowanie najsłabsze. Na szczęście wczoraj nie. I mam nadzieję, że tak będzie do końca tej edycji, ale wiadomo, że nikt tego nie może obiecać:-)

Zostaw komentarz